Rok 2024 obfituje w szereg rocznic historycznych związanych z życiem religijnym miasta i gminy Koniecpol. Świętujemy bowiem 870. rocznicę pierwszej wzmianki o parafii w Chrząstowie, 480. rocznicę przeniesienia parafii z Chrząstowa do Koniecpola (wówczas Nowopola), 380. rocznicę konsekracji Kościoła Trójcy Świętej oraz 95. rocznicę istnienia Gazety Koniecpolskiej, która ukazywała się przy parafii w 1929 r., przez rok, a dziś do jej dziedzictwa nawiązuje biuletyn samorządowy wydawany przez władze samorządowe o tym samym tytule. O tych wydarzeniach, a zwłaszcza o znanej i nieznanej historii najważniejszego zabytku miasta, jakim jest Kościół Trójcy Świętej, podczas prelekcji opowiedziałem mieszkańcom.
29 czerwca 1644 r., arcybiskup gnieźnieński, późniejszy Prymas Polski Maciej Łubieński dokonał konsekracji Kościoła Trójcy Świętej w Koniecpolu w obecności m.in. jej fundatora Hetmana Wielkiego Koronnego Stanisława Koniecpolskiego. Hetmańska świątynia zastąpiła wcześniejszy drewniany, modrzewiowy kościół, także pod wezwaniem Trójcy Świętej, który istniał do 1635 r.
Decyzję o budowie murowanego kościoła Hetman Stanisław Koniecpolski powziął w 1619 r., podczas ślubu ze swoją drugą żoną Krystyną Lubomirską. Podczas ślubu obiecał Mikołajowi Tarnowskiemu przeniesienie drewnianego kościoła do Gomulina, koło Piotrkowa Trybunalskiego. Kościół ten został wzniesiony w 1549 r. dla parafii przeniesionej w to miejsce w 1544 r. z pobliskiego Chrząstowa, wsi w której znajdowała się rezydencja Koniecpolskich.
Jak pisze w swojej monografii „Kościele dzieje Parafii Koniecpol od czasów powstania do roku 1818” ks. Stanisław Okamfer, „był to kościół drewniany, zbudowany na zrąb, jednonawowy, z węższym od nawy prezbiterium zamkniętym prawdopodobnie wielobocznie, kryty dwuspadowymi dachami, z wieżyczką na sygnaturkę wznoszącą się ponad dachem nawy. Obok kościoła stała dzwonnica zbudowana w słup i oszalowana deskami, kryta wysokim słomianym dachem”.
Obecna, murowana świątynia jest dziękczynieniem Stanisława Koniecpolskiego za uwolnienie z niewoli tureckiej, do której dostał się w 1620 roku, po bitwie pod Cecorą. To wówczas poprzysiągł Bogu, że jeśli uwolni go z niewoli, wzniesie świątynię w rodzinnym Koniecpolu. Z niewoli wydostaje się w 1623 r. dzięki wpłaconemu okupowi. Na przełomie 1633/1634 rozpoczynają się prace porządkowe na placu kościelnym.
Jak czytamy w Rękopisie Michała Rawity – Witanowskiego z 1905 r. wydanym w 2011 r. : „zawarł Hetman kontrakt z budowniczym Janem Hansem Zaurem (mularzem kalwaryjskim) i Hansem Laitnerem (mieszczaninem kazimierzowskim, mularzem krakowskim). Zobowiązali się oni do rozwalić stary kościół farny w Koniecpolu i wystawić nowy (…) za wynagrodzeniem 17 500 złotych. Do robót przystąpiono niezwłocznie, bo w trzy lata później zgodzony cieśla, Adrian Ząmbkowski z Krakowa, mury pokrył dachem, a w roku następnym, 1638 r. blachę z kopalń olkuskich dostarczył żyd Mojżesz Abrahamczyk”.
W ołtarzu głównym świątyni znajduje się obraz „Trójca Święta adorowana przez Wszystkich Świętych” pędzla Tomasza Dolabellego, włoskiego malarza, jednego z głównych twórców malarstwa barokowego w Polsce.
Na uwagę zasługują także krypty grobowe znajdujące się w kościele, zwłaszcza ta, która znajduje w pod prezbiterium, gdzie spoczywają chociażby doczesne szczątki Aleksandra Koniecpolskiego, ojca hetmana. W swoim testamencie sporządzonym w Ruścu 5 listopada 1609 r. wyraził on ostatnią wolę, by zostać pochowanym właśnie w krypcie kościelnej: „Ciało moje grzeszne oddaję naprzód w Ojczyźnie mojej w Nowopolu, w miasteczku do Kościoła, do Fary, gdzie jest założony Świętej Trójcy. Sklep dać wymurować dostatni pod ołtarzem wielkim, przestronnym i tak w to potrafić, jakoby ta trumna stała, gdy Kapłan celebrować będzie, aby stał nogami na głowie mojej, dać na to ochędożenie Kościoła tysiąc złotych”. W krypcie tej spoczęły także doczesne szczątki pierwszej żony hetmana Katarzyny Żółkiewskiej i ich syna Andrzeja, brata hetmana Przedbora z Koniecpola, który zginął pod Smoleńskiem, drugiego brata Remigiusza Koniecpolskiego, biskupa chełmskiego czy Melchiora Joba., fundatora jednego z ołtarzy. Po 1640 r. w krypcie głównej pochowano także synową Hetmana – Joannę Barbarę Zamoyską, żonę Aleksandra Koniecpolskiego, wnuka Hetmana – Stanisława Koniecpolskiego, Jana Aleksandra Koniecpolskiego – ostatniego z rodu Koniecpolskich, czy Hrabiego Michała Czapskiego.
W parafii Trójcy Świętej istniała także misja Jezuitów, którzy trafili tutaj w 1716 r. za sprawą Jana Aleksandra Koniecpolskiego i byli aż do momentu kasacji zakonu przez Papieża Klemensa XIV w 1773 r. Pierwszym misjonarzem w Koniecpolu był o. Antoni Chodorowski. W 1760 r. prymas Władysław Łubieński wyznaczył dom misyjny w Koniecpolu jako miejsce corocznych rekolekcji dla swojego duchowieństwa, a misjonarzy mianował egzaminatorami. Pozostałością po Jezuitach jest obraz założyciela zakonu Św. Ignacego Loyoli, który dziś wisi przed wejściem do zakrystii, po prawej stronie.
Jezuici rozbudowali także bibliotekę, która znajduje się w kościele, a o której niewiele osób wie, z uwagi, że jest ukryta, a wejście do niej prowadzi przez szafę w zakrystii, krętymi i wąskimi schodami. Znajdują się tam tomy, które także są w znacznej części pozostałością po misji jezuickiej. Pierwszy katalog księgozbioru został umieszczony w aktach parafialnych przed protokołem Wizytacji Generalnej z 1680 roku. Wówczas biblioteka zawierała 100 dzieł. Następny katalog spisany w 1779 roku, wyliczył 284 dzieła. Najcenniejsze woluminy zostały przekazane do biblioteki seminaryjnej w Kielcach. Pojedyncze woluminy znajdują się również w bibliotece KUL w Lublinie.
Cennym zabytkiem znajdującym się we wnętrzu kościoła jest także kopia XVII- wiecznego portretu batalistycznego, który przedstawia hetmana Stanisława Koniecpolskiego na koniu po zwycięskiej bitwie z Tatarami , która miała miejsce pod Ochmatowem na Ukrainie, 30 stycznia 1644 roku. Autorstwo obrazu przypisuje się 20-letniemu Cyprianowi Kamilowi Norwidowi, który miał namalować go na zlecenie Henryka Potockiego w 1841 roku, bowiem Norwid kilka razy gościł bowiem w Koniecpolu, w pałacu. Niemniej jednak naukowcy specjalizujący się w dorobku malarskim Norwida, wykluczyli tę tezę.